Żeby unieszczęśliwić ludzi, szatan nie musi doprowadzić ich do grzechu, gdyż wystarczy, że uczyni ich niezdolnymi do małżeństwa.
Sięgnęłam dziś do jednej z ulubionych książek ulubionego autora - C. S. Lewis'a. Niżej fragment, w którym stary diabeł wyjaśnia młodemu, jak przeszkadza się ludziom w miłości...:
Sięgnęłam dziś do jednej z ulubionych książek ulubionego autora - C. S. Lewis'a. Niżej fragment, w którym stary diabeł wyjaśnia młodemu, jak przeszkadza się ludziom w miłości...:
„Wymagania Nieprzyjaciela (czyt. Boga – przyp. MK) stawiane ludziom przybierają formę dylematu: albo zupełna wstrzemięźliwość, albo konsekwentne jednożeństwo. Już od chwili pierwszego wielkiego zwycięstwa Naszego Ojca (czyt. szatana – przyp. MK) całkowita wstrzemięźliwość dzięki naszym zabiegom jest dla ludzi zadaniem niezwykle trudnym. Natomiast ucieczkę w drugim kierunku zagradzamy im już od kilkuset lat. Dokonujemy tego przez poetów i powieściopisarzy, przekonując ludzi, że jedyną przyzwoitą pobudką wstępowania w związek małżeński jest owo ciekawe, a zazwyczaj krótkotrwałe przeżycie zwane „zakochaniem się”, że małżeństwo może i powinno to przeżycie utrwalić i że małżeństwo, które tego nie spełnia, przestaje być obowiązujące. W ten sposób sparodiowaliśmy ideę pochodzącą od Nieprzyjaciela”[1]
[1] C. S. Lewis, Listy starego diabła do młodego, Logos, Warszawa 1998, s. 84
[1] C. S. Lewis, Listy starego diabła do młodego, Logos, Warszawa 1998, s. 84