W weekend w dniach 21-23 października odbył się w Częstochowie zjazd młodzieży - animatorów JMV, czyli Stowarzyszenia Dzieci i Młodzieży Maryjnej. Obecni byli także opiekunowie tego stowarzyszenia – księża i siostry zakonne. W sumie do Częstochowy przybyło z różnych stron Polski około sto osób.
Moje zadanie polegało na wygłoszeniu do zebranych dwóch konferencji (w godz. 9.15-10.00 oraz 14.00-15.00), a następnie na udzielaniu odpowiedzi podczas „godziny pytań”. Temat pierwszej konferencji brzmiał: „Powołani do wielkiej miłości. O odwadze podążania za Maryją”. Druga konferencja miała tytuł: „Miłość - od uczuć do postawy”. Miłość, radość, odwaga życia w prawdzie, małżeństwo i rodzina, stawianie sobie wymagań, dążenie do najwyższych ideałów - to moje ulubione tematy. Nowym i jednocześnie ciekawym wyzwaniem było dla mnie odpowiadanie na pytania młodzieży i opiekunów.
Korzystam z okazji, by podziękować uczestnikom sobotniego spotkania za wszystkie pytania, a także za głosy polemiczne. Raz jeszcze przekonałam się o tym, że w formacji chrześcijańskiej często zaniedbujemy umacnianie tych, którzy już są mocni, a chcą być jeszcze dojrzalsi. Zadaniem chrześcijan jest ukazywanie w fascynujący sposób piękna, a zarazem realizmu Ewangelii. Tylko dążenie do mądrości i zaskakującej radością miłości może mobilizować współczesnych nastolatków do rozwoju. Nikogo nie fascynuje perspektywa bycia średniakiem czy podejmowanie wysiłku, którego owocem nie będzie radość, a jedynie łagodzenie cierpienia czy redukowanie życiowych strat.
Korzystam z okazji, by podziękować uczestnikom sobotniego spotkania za wszystkie pytania, a także za głosy polemiczne. Raz jeszcze przekonałam się o tym, że w formacji chrześcijańskiej często zaniedbujemy umacnianie tych, którzy już są mocni, a chcą być jeszcze dojrzalsi. Zadaniem chrześcijan jest ukazywanie w fascynujący sposób piękna, a zarazem realizmu Ewangelii. Tylko dążenie do mądrości i zaskakującej radością miłości może mobilizować współczesnych nastolatków do rozwoju. Nikogo nie fascynuje perspektywa bycia średniakiem czy podejmowanie wysiłku, którego owocem nie będzie radość, a jedynie łagodzenie cierpienia czy redukowanie życiowych strat.